Padłeś - Powstań ft Epis DYM KNF, Kafar DIX 37 prod.Phono
Weź się nie bój chwytaj okazję i szansę.
Zacznij w siebie wierzyć co w życiu naprawdę ważne.
Musisz wyznaczyć cel uparcie dążyć do czegoś.
Działaj, działaj zrób to bo nikt za Ciebie nie zrobi tego.
Do upadłego warto próbować, trenować, pracować
by ustatkować się i zdobyć swój szczyt.
A wtedy nikt nie powie nie było
jak znasz smak porażki docenisz zwycięstwa wartość
Nie obcy hardkor cierpienie ból trud
Wyprawa potrafi długa być że powala Cię z nóg
A do tego wróg nie jeden to twojej drabiny szczebel
Żeby wspinać się wysoko bo zawistni nic nie mogą
Staw czoła nałogom jak chcą Cię na dno zrzucić
Zamiast leżeć na deskach lepiej jest wyjść na ludzi
I niech nie budzi Cię chłód schodowej klatki wariacie
Wielu z was się boryka lecz wierzę że radę dacie
Ref.
Jeszcze w życiu przyjdzie ten czas
ten czas..
Jeszcze nadejdą lepsze dni
Te dni...
Nawet jeśli teraz jest źle
Jest źle...
A los kłody podrzuca Ci
Ej ej..
Ty zaciśnij pięści i leć
I leć
Bo nie wystarczy tylko chcieć
nie nie
Trzeba żyć nieustannie walczyć
Weź się w garść i nie wracaj na tarczy
Epis DYM KNF
Taki już jestem wciąż przesuwam bariery,
możesz być sportowcem bez wielkiej kariery.
Mogą tworzyć memy jak dałeś kiedyś dupy,
przegrany jest ten który nie czuje skruchy.
Wieszaj łapiduchy jak boisz sie ciemności,
a co mają powiedzieć ludzie niewidomi ?
Szanuj swój dobrobyt lub na niego pracuj,
pieniądze to cyferki za które ludzie sie szmacą.
Idziesz do przodu gdy oni się łajdaczą,
ocierasz pot gdy oni nadal płaczą.
Ty trzymasz fason i stajesz się ich wzorem.
Młode drzewa obrastają w taką samą korę.
Jak jesteś trolem to zaniedbasz własne pole,
ktoś zbuduje tam boisko i będzie strzelać gole.
Kalibruj zbroje proch ładuj w naboje,
a jak robisz tylko hałas to jesteś kapiszonem.
Ref.
Kafar DIX 37
Jeszcze kilku których kochasz da Ci powód tu do smutku.
Kilku nie znasz, powód by się cieszyć.
Najpierw zrób porządek tu w swoim ogródku,
potem resztki spakuj i wypierdol śmieci.
Plecy pełne ran, świeżych i tych z kiedyś.
Całe życie walczysz, znam bezwględne dzieci.
Czemu już sąsiedzi nie patrzą jak wtedy ?
Kiedy całe te osiedla rap tak pięknie leczył.
Poszedł każdy w swoją strone i to bez gadania,
mania zarabiania ćpania chlania jazdy,
Pęka wszystkim bania przerabiał to każdy.
Każdy w swoją strone nikt już nie chce prawdy.
Upadałem i powstałem nie raz i nie dwa,
Nikt tego za mnie nie robił tylko zawsze ja.
Zawsze był też Rap, przyszyty do duszy.
Patrzą czy się uda i czy Kafar dalej ruszy.
ref
Powrót do playlisty